20160722

Nine |#00| - Basement

 Moja rodzina nie należała do najbardziej lubianych w mieście, jednak miałam przy sobie małą grupkę przyjaciół. Mieszkałam w bloku, w którym mieściło się wiele wspomnień i tych dobrych i tych złych. Do tych lepszych należało przesiadywanie na klatce schodowej z sąsiadami, a do tych gorszych ciało mojego sąsiada, które znajdowało się na półpiętrze. Wtedy pierwszy raz widziałam martwego człowiek, aczkolwiek nie byłam do tego do końca przekonana.
W domu nie znajdowało się ani jedno moje zdjęcie z bardzo wczesnego dzieciństwa. Znalazłam zdjęcia z datą po drugich urodzinach. Matka mówiła, że zgubiły się podczas przeprowadzki, ale jakoś nie mogłam w to uwierzyć. Coś mi nie pasowało w zachowaniu matki i brata. Zawsze byli wystraszeni i zbywali mnie. Zbliżały się moje siedemnaste urodziny i w końcu chciałam ich pociągnąć za język, żeby powiedzieli mi prawdę. Jednak nim do tego dojdzie, będę musiała uzbroić się w cierpliwość. Zostało kilka dni.
Zeszłam po schodach i skierowałam się niezbyt przyjemnym korytarzem w stronę naszej piwnicy. Nie lubiłam chodzić w to miejsce sama. Dlaczego? A kto normalny chodzi do miejsca, gdzie jest zimno, mokro, mogą znajdować szczury i robale. Dosłownie na samą myśl, przeszły mnie dreszcze.
- Mam ochotę na ciepłe mleko i porcję ciastek – westchnęłam ciężko i odstawiłam walizkę na ziemię.
Wyciągnęłam z kieszeni klucze, po czym spojrzałam w stronę drzwi z namalowanym numerem dziewięć. Przez chwilę zdawało mi się, że usłyszałam jakieś szepty, które dobiegały właśnie stamtąd. Pokręciłam głową, odpędzając od siebie tę myśl i wsadziłam klucz do kłódki. Szepty powtórzyły się.
- Chyba powinnam się leczyć – przewróciłam oczami.
Chciałam jak najszybciej opuścić tą przeklętą piwnicę, więc szybko wsadziłam walizkę do środka i zamknęłam drzwi na kłódkę. Nagle coś uderzyło w drzwi z numerem dziewięć. Zamrugałam zdziwiona i przestraszona. Szepty zaczęły być coraz głośniejsze, jednak nagle zamilkły. Z lekko otwartymi ustami podeszłam do drzwi bardzo powolnym krokiem. Nie wiem, dlaczego szłam w ich stronę. Nie wiem też, czemu oparłam się o drzwi i przyłożyłam do nich ucho. Może to zwykła ciekawość?
Odskoczyłam od drzwi, po tym jak coś w nie uderzyło z bardzo dużą siłą, aż z sufitu spadł tynk. Przełknęłam ślinę i zaczęłam się cofać. Słyszałam bicie własnego serca, co nie wróżyło nic dobrego. Odwróciłam się i zrobiłam krok w stronę wyjścia, kiedy usłyszałam, że drzwi otwarły się z dużym impetem, uderzając o ścianę. Odwróciłam lekko głowę, czując, jak moje ciało drży i spojrzałam w ciemność piwnicy z numerem dziewięć. Otwarłam szeroko oczy, po czym pisnęłam na całe gardło.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Theme by Ally